02 września 2009

Nowe brzmienie.

Można by pisać wiele na temat brzmienia, ale i tak przeczytać o tym, to nie to samo co usłyszeć. Więc wiele tutaj nie napiszę w tym temacie. Może tyle tylko, że ja przesiadam się na gitarę elektryczną i lampowy piecyk (dla niewtajemniczonych: gitarowy piecyk lampowy, to nie jest urządzenie do grzania ;), no chyba, że ktoś mówi o "ciepłych brzmieniach", bo takie też potrafią ogrzać, a nawet "przygrzać" na takim piecyku też się da, ale to zupełnie inna historia).

Piano Wiktora też zmieni barwę, a nawet już od kilku koncertów co bardziej spostrzegawczy słuchowo zauważyli, się to wydarza. Co dalej, to czas pokaże.

Na pewno na potrzeby akustycznych koncertów będziemy wracać do starych wersji, bo jednak przyzwyczajenie stałego słuchacza, to też ważny dla nas element. Ale nie będzie jednak to nasza podstawa jak dotychczas.


To takie nasze powakacyjne postanowienie, które ukształtowało się 31 sierpnia w tęsknocie za przymierającym słońcem.

Brak komentarzy: