No właśnie... i tak męczy. I drąży. Na szczęście kasy na to brak. Choć żądza potrafi tak nami pokierować, by obiekt jej kontemplacji został zdobyty.
No nie mówię, że to tak cały czas tylko o tym. Ale "uliczny kot" w myślach powraca. Zobaczcie zresztą sami. Alleykat w swoim kojcu. ;) Ech! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz