29 grudnia 2009

Leszczynowa Dolina.

A na długi (kończący stary i zaczynający nowy rok) weekend wyjeżdżamy na przyrodę. Z daleka od sylwestrowych huków i hałasów, pijanych gęb, głośniej muzyki i całego tego zamieszania związanego z tym wydarzeniem.

Czasem dla spokoju trzeba uciec z domu. Dziwne to, ale niestety na nasze czasy prawdziwe. Ludzie często uciekają z własnego domu, gdy już nie ma w nim schronienia, np. w czasie wojny. My wprawdzie nie uciekamy przed wojną, ale w poszukiwaniu chwili spokoju w czasie sporego miejskiego rozgardiaszu.

Wprawdzie miejsc spokojnych na szczęście jeszcze jest sporo, ale gdybyście mieli okazję i ochotę, to zaglądnijcie do Leszczynowej Doliny. Przyjmą was tam z serdecznością i ciepłem. Ugoszczą obfitym i zdrowym jedzeniem. Tam właśnie zawitamy na spotkaniu lat.

A w nowym roku spokojnych nowości i inspiracji dla wielkich dokonań i tych malutkich, ale też korzystnych. Tak Wam życzę. Kimkolwiek jesteście.

Brak komentarzy: